arrow_back Blog Kornwalia 2022

Kornwalia 2022

translate This post is also available in English.

Spodziewałem się ładnej pogody w lipcu, nie spodziewałem się jednak, że będzie aż tak dobra - fala upałów, która całkiem przypadkowo przyszła w tym samym czasie, co mój długo wyczekiwany urlop. O rany. Życie.

Zapakowałem moje ulubione koszule i wyruszyłem w siedmiogodzinną trasę do Kornwalii. Oczywiście, jak na UK przystało, na drogach było pełno aut. Na szczęście podróż minęła bez przygód.

Pierwszy przystanek zrobiłem w browarze St Austell, gdzie zaopatrzyłem się w zapas piw i cydrów.

Browar, założony w 1851 roku, znany jest głównie z marek Tribute Ale, Proper Job i kilku innych.

Wyjeżdżając z browaru udałem się do Coverack, posiedzieć chwilę na plaży i posłuchać fal Morza Celtyckiego.

Miałem dłuższą chwilę dla siebie, z racji, że moje Airbnb nie było gotowe przed godziną 16, spędziłem więc czas wylegując się na słonecznym kawałku plaży i popijając colę.

Muszę przyznać, że przyzwyczajony do płaskiego Cambridgeshire nie rozważyłem pagórków, które na mnie czekały. Kiedy udało mi się już wrócić do auta, byłem padnięty. Nadszedł więc czas na obiad - na szczęście Wetherspoon jest wszędzie. Wybrałem się zatem do Helston.

Po obiedzie i chwili odpoczynku nadszedł czas na dojazd do St Keverne. Musiałem uważać podczas jazdy na krętych drogach, ale ostatecznie dojechałem do Puffin Lodge - mojej bazy wypadowej na następne kilka dni.

The Lizard

Następnego dnia wybrałem się do miejscowości zwanej The Lizard (Jaszczurka), zobaczyć najdalej wysunięty na południe punkt Wielkiej Brytanii.

Widoki były oczywiście oszałamiające

Perranporth

We czwartek przyszła pora na północne wybrzeże w Perranporth. Po prostu miałem ochotę poleżeć na piaszczystej plaży.

Tego dnia było dosyć wietrznie, ale nie powstrzymało mnie to. Wyposażenie w torbę, z kremem z filtrem włącznie, wybrałem miejscówkę i zacząłem intensywny proces opalania.

Do domu czas

Podróż powrotna zajęła 11 godzin - rozpakowałem auto i ległem do łóżka.

Zdecydowanie polecam Półwysep Jaszczurzy każdemu, ale na litość, zabierzcie krem z filtrem!

Jak zwykle, możecie zobaczyć więcej fotek w mojej galerii.